Wszyscy pędzimy, widząc wszędzie tylko obowiązki i obowiązki. No i okej, tylko gdzie w tym wszystkim nasz czas „dla przyjemności”?!

Dla przyjemności
OBOWIĄZKI, OBOWIĄZKI I JESZCZE RAZ OBOWIĄZKI
„Zrobić zakupy, pójść do pracy, umyć wannę, skosić trawnik powiesić pranie, naprawić auto, powyciągać ze zmywarki, wyprowadzić psa na spacer, zrobić obiad, pościerać kurze, zrobić kolację, uprasować ubrania, naprawić cieknący kran” – brzmi znajomo? A i jeszcze przecież trzeba…. iść spać, żeby następnego dnia nie obudzić się jako zombie! A przecież chciałoby się jeszcze wstawić tutaj coś, co robisz tylko dla siebie: czytanie, obejrzenie filmu, poleżenie ze słuchawkami na uszach gapiąc się w sufit, kino, teatr, spotkanie ze znajomymi czy zastanawianie się jak spełnić swoje marzenia.
Ba! Nawet przeleżenie całego dnia w łóżku z książką może być niezłą przyjemnością, jeśli zawsze staram się „chodzić na najwyższych obrotach”!
MARNOTRAWSTWO CZASU
Wstać o 10, zjeść śniadanie w łóżku, nawet się nie przebrać z wygodnej piżamy, a potem nic nie robić, tylko siedzieć i czytać, oglądać filmy na laptopie? Albo zamiast czytania wpakować się do łazienki na parę godzin i zrobić domowe spa? No ewentualnie wieczorem wyjść jeszcze na mały spacer? No jak tak można! Co za marnotrawstwo czasu!” – powiecie. A ja powiem, że można! I co więcej – trzeba! Bo nie da się całe życie chodzić na najwyższych obrotach, być niesamowicie produktywnym itp.
ZŁY DZIEŃ
Każdy z nas ma czasem zły dzień, kiedy pragnie tylko, żeby wszyscy dali mu spokój i żeby mógł odpocząć od tych wszystkich obowiązków i zrobić coś dla przyjemności, wiedząc, że bez niego świat się nie zawali. Bo dobrze jest być potrzebnym innym, ale sytuacja w której w chwili kiedy znikasz na jeden dzień wszystko się wali chyba jest nieco szkodliwa?
CZAS „DLA PRZYJEMNOŚCI”
Dlatego uważam, że od czasu do czasu każdy powinien nagrodzić się za wszystkie wypełnione ostatnio obowiązki takim leniwym dniem. Jasne, że nie zawsze da się tak zrobić np. co miesiąc, ale raz na pół roku chyba możesz sobie pozwolić na to pozwolić?
Na czas, kiedy czujesz, że możesz wszystko, ale nic nie musisz.
Czas w którym w pełni poświęcasz się swoim małym przyjemnościom.
Tak więc, kiedy zrobiłeś coś dla przyjemności? Bo ja zaraz zakopuje się w łóżku, pod ciepłą kołderką z dobrą książką, co wcale nie znaczy, że ambitną. I nawet trzecia wojna światowa mnie stamtąd nie wyciągnie, to mój czas „dla przyjemności”!
A co jest Twoim czasem dla przyjemności? Podziel się tym ze mną!
Takie leniwe dni są bardzo potrzebne. Ja nie potrafię bez nich funkcjonować i zawsze po cięższym okresie na studiach potrzebuję nawet 2-3 dni, które będą w końcu spokojne.
Takie leniwe dni są bardzo potrzebne. Ja nie potrafię bez nich funkcjonować i zawsze po cięższym okresie na studiach potrzebuję nawet 2-3 dni, które będą w końcu spokojne.
Takie leniwe dni są bardzo potrzebne. Ja nie potrafię bez nich funkcjonować i zawsze po cięższym okresie na studiach potrzebuję nawet 2-3 dni, które będą w końcu spokojne.
Takie leniwe dni są bardzo potrzebne. Ja nie potrafię bez nich funkcjonować i zawsze po cięższym okresie na studiach potrzebuję nawet 2-3 dni, które będą w końcu spokojne.
Dla mnie ważny jest czas ,,dla siebie” kiedy oddaje się temu co sprawia mi przyjemność – zwykle serial lub książka. 🙂
Dla mnie ważny jest czas ,,dla siebie” kiedy oddaje się temu co sprawia mi przyjemność – zwykle serial lub książka. 🙂
W życiu bym nie powiedziała, że leniwy dzień to strata czasu! Robię go sobie co tydzień i nie mam najmniejszych wyrzutów sumienia 😉
W życiu bym nie powiedziała, że leniwy dzień to strata czasu! Robię go sobie co tydzień i nie mam najmniejszych wyrzutów sumienia 😉
Dla mnie to zdecydowanie czytanie książek albo spotykanie się z ludźmi. A dni leniwych mam chyba zdecydowanie za dużo, choć z drugiej strony póki nie przynosi to katastrofalnych rezultatów, to może nie ma tragedii. 😀
Dla mnie to zdecydowanie czytanie książek albo spotykanie się z ludźmi. A dni leniwych mam chyba zdecydowanie za dużo, choć z drugiej strony póki nie przynosi to katastrofalnych rezultatów, to może nie ma tragedii. 😀
Dla mnie to zdecydowanie czytanie książek albo spotykanie się z ludźmi. A dni leniwych mam chyba zdecydowanie za dużo, choć z drugiej strony póki nie przynosi to katastrofalnych rezultatów, to może nie ma tragedii. 😀
Dla mnie to zdecydowanie czytanie książek albo spotykanie się z ludźmi. A dni leniwych mam chyba zdecydowanie za dużo, choć z drugiej strony póki nie przynosi to katastrofalnych rezultatów, to może nie ma tragedii. 😀
Mój czas dla przyjemności właśnie trwa. Rzuciłam pracę i zanim podejmę nową robię sobie dłuższy odpoczynek. I z premedytacją marnotrawię czas. 😀
Wiem, w tych czasach to luksus. 🙂 Niestety nic nie trwa wiecznie. Trzeba będzie się wziąć w końcu do roboty. 🙂
Mój czas dla przyjemności właśnie trwa. Rzuciłam pracę i zanim podejmę nową robię sobie dłuższy odpoczynek. I z premedytacją marnotrawię czas. 😀
Wiem, w tych czasach to luksus. 🙂 Niestety nic nie trwa wiecznie. Trzeba będzie się wziąć w końcu do roboty. 🙂
Dni, kiedy śpię do 10, śniadanie jem w łóżku, z którego w sumie jakoś za dużo nie wychodzę są moimi ulubionymi w miesiącu;)
Dni, kiedy śpię do 10, śniadanie jem w łóżku, z którego w sumie jakoś za dużo nie wychodzę są moimi ulubionymi w miesiącu;)
Podobnie jak u Ciebie- odespać troszkę codziennie wczesne pobudki, poczytać książkę w kawiarni popijając kawę, wyjść na spacer, obejrzeć wieczorem serial z lampką wina 🙂 Domowym spa też nie pogardzę 😉
Ja ostatnio raczyłam się gorącą czekoladą w towarzystwie kryminału 😀
Podobnie jak u Ciebie- odespać troszkę codziennie wczesne pobudki, poczytać książkę w kawiarni popijając kawę, wyjść na spacer, obejrzeć wieczorem serial z lampką wina 🙂 Domowym spa też nie pogardzę 😉
Ja ostatnio raczyłam się gorącą czekoladą w towarzystwie kryminału 😀
Ja ostatnio raczyłam się gorącą czekoladą w towarzystwie kryminału 😀
Ja ostatnio raczyłam się gorącą czekoladą w towarzystwie kryminału 😀
Podobnie jak u Ciebie- odespać troszkę codziennie wczesne pobudki, poczytać książkę w kawiarni popijając kawę, wyjść na spacer, obejrzeć wieczorem serial z lampką wina 🙂 Domowym spa też nie pogardzę 😉
Podobnie jak u Ciebie- odespać troszkę codziennie wczesne pobudki, poczytać książkę w kawiarni popijając kawę, wyjść na spacer, obejrzeć wieczorem serial z lampką wina 🙂 Domowym spa też nie pogardzę 😉
Ja w ramach relaksu lubię bez sensu pstrykać po kanałach, no i blogowanie też w sumie można do relaksu zaliczyć. W ogóle to raczej ciężko być wiecznie produktywnym i maksymalnie użytecznym. 🙂
Codziennie staram się mieć małą chwilę dla siebie, nawet jak mnie gonią obowiązki. Nawet 15 min relaksu (książka, kawa, leżenie i patrzenie w sufit) sporo daje;)
Codziennie staram się mieć małą chwilę dla siebie, nawet jak mnie gonią obowiązki. Nawet 15 min relaksu (książka, kawa, leżenie i patrzenie w sufit) sporo daje;)
Jak najbardziej korzystam ze swojego prawa do odpoczynku tak jak lubię:) Moje koleżanki sprzątają, piorą, narzekają, a mi mówią, że jestem leniem. Może i jestem, ale dużo pracuję (12 godzin) i wolę posiedzieć z mężem przy winie w brudnym domu niż brać się za sprzątanie i za przeproszeniem padać na pysk. A już ranek/wieczór z książką mrrrr 🙂
Oczywiście, ja też sprzątam i uwielbiam gotować, ale nic pod presją. Lubimy też z mężem razem sprzątać, to sprawiedliwe troszkę on, troszkę ja:) No i szybciej 😀
Jak najbardziej korzystam ze swojego prawa do odpoczynku tak jak lubię:) Moje koleżanki sprzątają, piorą, narzekają, a mi mówią, że jestem leniem. Może i jestem, ale dużo pracuję (12 godzin) i wolę posiedzieć z mężem przy winie w brudnym domu niż brać się za sprzątanie i za przeproszeniem padać na pysk. A już ranek/wieczór z książką mrrrr 🙂
Jak najbardziej korzystam ze swojego prawa do odpoczynku tak jak lubię:) Moje koleżanki sprzątają, piorą, narzekają, a mi mówią, że jestem leniem. Może i jestem, ale dużo pracuję (12 godzin) i wolę posiedzieć z mężem przy winie w brudnym domu niż brać się za sprzątanie i za przeproszeniem padać na pysk. A już ranek/wieczór z książką mrrrr 🙂
Jak najbardziej korzystam ze swojego prawa do odpoczynku tak jak lubię:) Moje koleżanki sprzątają, piorą, narzekają, a mi mówią, że jestem leniem. Może i jestem, ale dużo pracuję (12 godzin) i wolę posiedzieć z mężem przy winie w brudnym domu niż brać się za sprzątanie i za przeproszeniem padać na pysk. A już ranek/wieczór z książką mrrrr 🙂
Oczywiście, ja też sprzątam i uwielbiam gotować, ale nic pod presją. Lubimy też z mężem razem sprzątać, to sprawiedliwe troszkę on, troszkę ja:) No i szybciej 😀
Kiedyś miałam z tym bardzo duży problem. Tak, jak piszesz, myślałam, że to marnotrawienie czasu. Zawsze, kiedy kończyłam pracę, musiałam znaleźć coś nowego: prasowanie, sprzątanie szafek, oglądanie mądrych poradników na YouTube. Nie zauważałam, że potrzebuję trochę więcej oddechu niż 10 minut na nałożenie maseczki przed snem. Takiego czasu dla przyjemności nauczył mnie dopiero mój Luby. On potrafi to doskonale, wie, kiedy powiedzieć STOP i gdzie postawić granicę.
No cóż, mój czas dla przyjemności jest podobny do Twojego: książka, koc, herbata, jakieś dobre owoce, Luby obok :).
Kiedyś miałam z tym bardzo duży problem. Tak, jak piszesz, myślałam, że to marnotrawienie czasu. Zawsze, kiedy kończyłam pracę, musiałam znaleźć coś nowego: prasowanie, sprzątanie szafek, oglądanie mądrych poradników na YouTube. Nie zauważałam, że potrzebuję trochę więcej oddechu niż 10 minut na nałożenie maseczki przed snem. Takiego czasu dla przyjemności nauczył mnie dopiero mój Luby. On potrafi to doskonale, wie, kiedy powiedzieć STOP i gdzie postawić granicę.
No cóż, mój czas dla przyjemności jest podobny do Twojego: książka, koc, herbata, jakieś dobre owoce, Luby obok :).
Ja leżę już drugi dzień w łóżku, ale niestety przyjemnością bym tego nie nazwała, bo towarzyszy mi mój wróg nr 1- katar…
Na szczęście w normalne dni udaje mi się wygospodarować trochę czasu na leniuchowanie i robienie rzeczy tylko dla przyjemności. Podział obowiązków w domu i rozplanowanie wszystkiego na „co dzień po trochu” zamiast „cały dzień ciężkiej harówy” bardzo mi w tym pomagają 🙂
Zastanawiam się czy nie lepiej codziennie oderwać się od obowiązków i zrobić sobie chwilę tylko dla siebie. Obawiam się że taki dzień odpoczynku po dajmy na to tygodniu na najwyższych obrotach może zaburzyć nasz rytm pracy i będzie nam trudno do niego wrócić. Jednak zgadzam się że odpoczynek i „czas dla siebie” jest potrzebny:)
Zastanawiam się czy nie lepiej codziennie oderwać się od obowiązków i zrobić sobie chwilę tylko dla siebie. Obawiam się że taki dzień odpoczynku po dajmy na to tygodniu na najwyższych obrotach może zaburzyć nasz rytm pracy i będzie nam trudno do niego wrócić. Jednak zgadzam się że odpoczynek i „czas dla siebie” jest potrzebny:)
Codziennie poświęcam chwilę tylko dla przyjemności, nawet jeśli jest to tylko filiżanka ulubionej herbaty 🙂
Codziennie poświęcam chwilę tylko dla przyjemności, nawet jeśli jest to tylko filiżanka ulubionej herbaty 🙂
Super!
Jak by się chciało uciek do wany z książką i wywiesić na drzwiach kartkę „nie przeszkadzać”
Próbowałam, okazało się, ze to zawsze czas, kiedy wszyscy ode mnie czegoś chcą 🙂
Szkoda 🙂
Jak by się chciało uciec do wany z książką i wywiesić na drzwiach kartkę „nie przeszkadzać”
To może warto kiedyś spróbować? 🙂
Próbowałam, okazało się, ze to zawsze czas, kiedy wszyscy ode mnie czegoś chcą 🙂
Szkoda 🙂
Jak by się chciało uciec do wany z książką i wywiesić na drzwiach kartkę „nie przeszkadzać”
To może warto kiedyś spróbować? 🙂
Jak by się chciało uciec do wany z książką i wywiesić na drzwiach kartkę „nie przeszkadzać”
To może warto kiedyś spróbować? 🙂
Nadrabianie zaległości serialowych z Gajowym w weekendy 🙂 Ostatnio nawet na to nie mieliśmy czasu.
Nadrabianie zaległości serialowych z Gajowym w weekendy 🙂 Ostatnio nawet na to nie mieliśmy czasu.
To na pewno w ten weekend dacie radę nadrobić 😉
Fajne 🙂 taki dzień tylko dla siebie i swojego lenia bardzo się przydaje! Dla mnie to też przede wszystkim książka, herbata z sokiem malinowym albo spacer z mężem. Pozdrawiam!
Fajne 🙂 taki dzień tylko dla siebie i swojego lenia bardzo się przydaje! Dla mnie to też przede wszystkim książka, herbata z sokiem malinowym albo spacer z mężem. Pozdrawiam!
To widzę, że z książką mamy podobnie 🙂
Trzymaj się cieplo! 🙂
Fajne 🙂 taki dzień tylko dla siebie i swojego lenia bardzo się przydaje! Dla mnie to też przede wszystkim książka, herbata z sokiem malinowym albo spacer z mężem. Pozdrawiam!
Fajne 🙂 taki dzień tylko dla siebie i swojego lenia bardzo się przydaje! Dla mnie to też przede wszystkim książka, herbata z sokiem malinowym albo spacer z mężem. Pozdrawiam!
Fajnie, że Cię zmotywowałam 😉
Fajnie, że Cię zmotywowałam 😉
Fajnie, że Cię zmotywowałam 😉
Czasem trzeba sobie zrobić taki dzień offline, tylko ze sobą, bez ludzi, którzy się w ogóle do nas odzywają. Takie wyobcowanie pozwala często na zajrzenie wgłąb siebie i swoje potrzeby 🙂
Oj tak, dokładnie o to mi chodziło 🙂
Oj tak, dokładnie o to mi chodziło 🙂
Oj tak, dokładnie o to mi chodziło 🙂
Lubię sobie czasem wziąć wolne znienacka w środku tygodnia i pooglądać seriale przy dobrej kawce 🙂 Wyjść do sklepu w środku dnia i zobaczyć ludzi, których wieczorami nie widać. Inny świat!
Racja! 🙂
Lubię sobie czasem wziąć wolne znienacka w środku tygodnia i pooglądać seriale przy dobrej kawce 🙂 Wyjść do sklepu w środku dnia i zobaczyć ludzi, których wieczorami nie widać. Inny świat!
Witaj 🙂
Zgadzam się z Tobą. Myślę, że kiedy cały czas jesteśmy w tym pędzie obowiązków to w końcu zaczyna nas wypełniać frustracja i rozdrażnienie, co źle wpływa również na ludzi dookoła nas. A więc – dla dobra nas samych, ale i innych – powinniśmy raz na jakiś czas po prostu się zrelaksować. 🙂
Dla mnie jest to zazwyczaj właśnie, jak u Ciebie, wciągająca książka, czy wartościowy film, ale także bieganie lub dłuższy spacer z psem <3
Pozdrawiam serdecznie 🙂
PS Jeśli miałabyś ochotę to zapraszam do mnie. Istnieję od niedawna 🙂 http://www.moja-kraina-tworczosci.blogspot.com
Witaj 🙂
Zgadzam się z Tobą. Myślę, że kiedy cały czas jesteśmy w tym pędzie obowiązków to w końcu zaczyna nas wypełniać frustracja i rozdrażnienie, co źle wpływa również na ludzi dookoła nas. A więc – dla dobra nas samych, ale i innych – powinniśmy raz na jakiś czas po prostu się zrelaksować. 🙂
Dla mnie jest to zazwyczaj właśnie, jak u Ciebie, wciągająca książka, czy wartościowy film, ale także bieganie lub dłuższy spacer z psem <3
Pozdrawiam serdecznie 🙂
PS Jeśli miałabyś ochotę to zapraszam do mnie. Istnieję od niedawna 🙂 http://www.moja-kraina-tworczosci.blogspot.com