Czy zastanawiałeś kiedyś, jak to jest nie słyszeć? I nie, że słyszeć słabo, czy też być wyczulonym na poszczególne dźwięki, ale po prostu – nie słyszeć nic? Powiesz, że to dziwne pytanie, bo przecież po co tak gdybać, ale spokojnie – już tłumaczę, dlaczego uważam, że takie zastanowienie się jest bardzo ważne.
A GDYBYŚ STRACIŁ SŁUCH?
Mianowicie, chodzi mi o wczucie się w sytuację innych, w tym wypadku głuchych, ludzi i zauważenie: po pierwsze jakim jestem szczęściarzem i po drugie o dostrzeżenie na jakie problemy natykają się niesłyszący ludzie w słyszącym świecie oraz zwrócenie uwagi na to, by mieli równe szanse. Nie mówiąc już o tym, że wypadki chodzą po ludziach i sam możesz kiedyś nie słyszeć.
MIMOWOLNE UCZENIE SIĘ
Sama nie jestem głucha. Jednak na studiach z oligofrenopedagogiki trafiłam przedmiot o nauczaniu głuchych i słabosłyszących uczniów, który uświadomił mi, jak wielką rolę odgrywa słuch w naszym życiu społecznym i edukacji. Jednak najbardziej zainteresował mnie fakt pozbawienia osób niesłyszących możliwości pośredniego „podłapywania informacji”, na co my, słyszący nie zwracamy nawet uwagi. Bo przecież z czym kojarzy się utrata słuchu? Mnie do tej pory, tylko z takimi rzeczami jak niesłyszenie muzyki, czy głosu bliskich mi osób. A to przecież o wiele, wiele więcej!
TON GŁOSU, REKLAMY I INNE TREŚCI KULTUROWE
Przez podłapywanie informacji rozumiem mimowolne uczenie się, którego na poziomie świadomości nawet nie dostrzegamy. Przykładowo, nauczyliśmy się rozpoznawać jaki ton głosu oznacza sarkazm, jaki pogardę, a jaki – poirytowanie, co twarzą w twarz jeszcze można wywnioskować z mimiki, ale przez telefon już nie bardzo. Większość z nas zna jakieś zabawne jingle z reklam, których przecież wcale się nie uczyliśmy. One były po prostu puszczone w tle w supermarkecie lub przerwie meczu i które potem możemy parodiować ze znajomymi.
OGLĄDANIE FILMÓW, SZKOŁA I KOMUNIKACJA MIEJSKA
W szkole słyszymy nie tylko głos nauczyciela, ale i kolegów, przez co oprócz przyswajania treści z podstawy programowej, uczymy się też tych społecznych i kulturowych. Oglądając film, jesteśmy podatni na dźwięki i np. słysząc smutną piosenkę podczas rozstania, wzruszamy się bardziej. Te dźwięki jeszcze mocniej oddziałują na emocje, nastrój, przez co film do nas lepiej trafia. W autobusie słyszymy, jak rozmawiają inni i choć wcale tego nie chcemy, to i tak coś z tego zapamiętujemy. Kierowcy, jadąc autem, często mają włączone radio z informacjami, dzięki czemu jadąc, są na bieżąco z najnowszymi wydarzeniami ze świata i tak wymieniać można długo.
INNE ASPEKTY NIESŁYSZENIA
Tymczasem, brak „podłapywania informacji” to tylko jedna dziedzina, w której Głusi mają pod górkę. Poza tym bardzo ważna jest też mowa, dzięki której porozumiewamy się ze światem, jednak tutaj może być już bardzo różnie i dużo zależy od momentu utraty słuchu. Przez to sposób komunikacji osoby niesłyszącej od urodzenia może być różny od osoby, która straciła słuch po 3 roku życia, a więc zna brzmienie wyrazów, podstawowe struktury gramatyczne i do tej pory naturalnie posługiwała się mową, a nie gestami.
NIESŁYSZĄCE DZIECKO NIESŁYSZĄCYCH RODZICÓW
Innym aspektem jest też rodzina, która przecież tak bardzo wpływa na życie dziecka. Przykładowo dziecko głuche urodzone w „głuchej” rodzinie ma większe poczucie normalności – widzi, że rodzice, a więc najważniejsze dla niego osoby, migają i to dla niego nic dziwnego. Później styka się ze światem w którym słuch jest ważny, przez co jednocześnie rozwija dwujęzyczność. Tak – dwujęzyczność, bo warto podkreślić, że dla osób głuchych język polski jest językiem obcym, zupełnie jak dla nas angielski, czy włoski! Tak więc taka osoba w domu miga, a poza nim uczy się mówić. Natomiast w dużo trudniejszej sytuacji jest niesłyszące dziecko słyszących rodziców, bo jego rodzice posługują się językiem, który jest dla niego niedostępny lub niezrozumiały, przez co może czuć się wyobcowane. A to nadal nie wszystko, bo poruszyłam tutaj zaledwie kilka najważniejszych rzeczy, o których dowiedziałam się na surdopedagogice.
GDYBYŚ stracił słuch
A teraz wyobraź sobie, że straciłeś słuch. Rano nie słyszysz disco polo od sąsiadów z góry ani wiercenia. Jednak nie słyszysz porannego śpiewu ptaków, szumu wiatru jesienią ani piosenki „Last Christmas” w święta. Nie wiesz, kiedy znajomi dzwonią na domofon lub, że samochód zbliża się od tyłu. Do tego musisz czytać z ust, by zrozumieć co inni do Ciebie mówią, co sprawdza się w kontakcie 1:1, ale w grupie osób przekrzykujących się wzajemnie już nie bardzo, więc tracisz wątek. Chcesz pooglądać filmiki na youtubie, ale nie dziś – autorka nie dodała napisów. Chcesz pójść z ukochaną bratanicą do kina na nową bajkę, ale nie – bajki są tylko dubbingiem. I jak Ci z tym? No właśnie.
GDYBYŚ STRACIŁ SŁUCH – PODSUMOWANIE
Dlatego uważam, że ten nasz „słyszący” świat powinien być, jak najlepiej się da, przystosowany do sytuacji niesłyszących, by nie pogłębiać jeszcze bardziej różnic. By edukować społeczeństwo, jak się zachować w stosunku do głuchej osoby, np. mówić tak, by mogła czytać z naszych ust. By okazywać zrozumienie zamiast nietolerancji. Nawet taka drobna rzecz jak dodawanie napisów do filmów – w kinie, na youtubie, czy też stories na Insta może być przydatna. W końcu, gdybyś był stracił słuch, to chciałbyś, móc działać jak każdy inny członek społeczeństwa, prawda?
Wielokrotnie zastanawiałam się nad tym ”co by było gdybym…' no właśnie. Między innymi, co by było gdybym nie słyszała. Samo myślenie o tym jest dla mnie straszne, bo moje życie opiera się na intensywnej pracy z muzyką… więc szybko odsuwałam od siebie te myśli.
Na studiach przez rok mieszkałam z dziewczyną z 80% niedosłuchem, co oznaczało, że bez aparatów nie słyszała zupełnie nic. I w sumie dużo się od niej nauczyłam w tym czasie odnośnie gluchych, ale to długa historia 😀
Wielokrotnie zastanawiałam się nad tym ”co by było gdybym…' no właśnie. Między innymi, co by było gdybym nie słyszała. Samo myślenie o tym jest dla mnie straszne, bo moje życie opiera się na intensywnej pracy z muzyką… więc szybko odsuwałam od siebie te myśli.
Na studiach przez rok mieszkałam z dziewczyną z 80% niedosłuchem, co oznaczało, że bez aparatów nie słyszała zupełnie nic. I w sumie dużo się od niej nauczyłam w tym czasie odnośnie gluchych, ale to długa historia 😀
Powiem ci, że to jest historia na chyba cały wpis. Pytałam ją właściwie o wszystko np. o to jak budzi się rano o odpowiedniej godzinie i okazało się, że budzą ją wibracje telefonu… ciekawe to było. Mnie czasami chodzenie mamuta by nie dobudziło. Mieszkanie z nią było super nie tylko dlatego, że to w ogóle świetna dziewczyna, ale nieważne o której wróciłam, mogłam się tłuc, gotować, sprzątać, zrobić imprezę, bo jak nie miała aparatu założonego, to nie słyszała nic, więc nic jej nie przeszkadzało 😀