„W głowie się poprzewracało” Hani.es to książka na którą czekałam z niecierpliwością. Oj, a trochę sobie na nią poczekałam! Choć zamówiłam w przedsprzedaży, to zaraz po przyjściu została schowana na gwiazdkowy prezent. Tymczasem w social mediach opinie o „W głowie się poprzewracało” pojawiały się jak po deszczu, a mnie aż skręcało. Na szczęście teraz, już po lekturze, mogę wystawić opinię i zdradzić, czy książka spełniła moje oczekiwania.
„W GŁOWIE SIĘ POPRZEWRACAŁO” HANI.ES – WIZUALNIE WOW
Nie da się ukryć, że książka jest wydana w taki sposób, że jeszcze nawet przed czytaniem wizualnie robi wrażenie. Mamy pomysłową okładkę, wizualne smaczki i sporo pozycji w bibliografii. Po krótkim przewertowaniu widać też grafiki Ilony Myszkowskiej, jest pięknie i kolorowo. Do tego chwytliwy tytuł „W głowie się poprzewracało”, który mocno zapada w pamięć. Nic tylko brać się za czytanie!
PIERWSZE WRAŻENIE
No i usiadłam, przeczytałam kilkanaście pierwszych stron i się poryczałam. Takich podejść za książki pierwszego dnia miałam chyba ze trzy i za każdym razem, czy to przy felietonach, czy przy ćwiczeniach, płakałam. Dlaczego? Raz, że Hania w swoich felietonach tak dobrze potrafiła oddać to, co czasem czuję. Dwa, że niektóre ćwiczenia uświadomiły mi, że mam mnóstwo roboty. Ale zacznijmy od początku…
O CZYM JEST „W GŁOWIE SIĘ POPRZEWRACAŁO”?
Najprościej pisząc – o zdrowiu psychicznym i tym, jak o nie dbać. Każdy rozdział jest tutaj zbudowany z kilku części. Na początku jest felieton Hani w danej tematyce, później część bardziej naukowa, zazwyczaj oparta o bibliografię. Na końcu mamy krótkie podsumowanie w wersji kilku punktów do zapamiętania. Jednak tym, co najbardziej mi się spodobało są ćwiczenia. Do każdego rozdziału jest ich zazwyczaj kilka i możne je wypełniać w książce.
„W GŁOWIE SIĘ POPRZEWRACAŁO” – CO MI SIĘ SPODOBAŁO?
Czytając, ma się wrażenie, że Hania prowadzi czytelnika wręcz trzymając go za rękę. Wszystko tłumaczy krok po kroku, tak aby nie było żadnych wątpliwości. Rozprawia się z mitami nt. depresji, wyjaśnia czym są zniekształcenia poznawcze, opowiada o Wewnętrznym Dziecku i porusza wiele innych tematów. Co więcej, czyni to w ciekawy sposób, wplatając humorystyczny elementy. Przykładowo w jedynym felietonie pisze:
„Podejmowanie decyzji to koszmar. Każda albo kompletnie się nie liczy, nic nie zmieni – albo wręcz przeciwnie – wpłynie na całą moją przyszłość, na przyszłość świata. Co za presja! Przecież efekt motyla nas pochłonie, jak wtedy, gdy typ w Chinach zjadł zupę z nietoperza, a dwa miesiące później ja w Polsce muszę otwierać klamkę łokciem.”
CZYTAM Z ZAKREŚLACZEM W DŁONI
Po czytaniu mam mnóstwo zakładek i pozaznaczanych flamastrem treści, do których na 100% będę wracać. Zarówno do treści informacyjnych, jak i do ćwiczeń. Zakreślałam też w felietonach słowa z którymi się identyfikuję lub takie, które mogą mi pomóc wyjaśnić innym, jak czasem się czuję . A skoro już kolejny raz wspominam o ćwiczeniach, to muszę zdradzić, że wiąże się z nimi jedyna rzecz, do której mogłabym przyczepić się w książce.
CO MI SIĘ NIE PODOBAŁO?
Wszystkie te ćwiczenia z książki są bardzo fajne, przydatne, pomocne. Problem w tym, że jak już skończysz czytać, to przeważnie odkładasz książkę na półkę i nie o wszystkim pamiętasz. Ot, przerobisz raz ćwiczenia, ale co dalej? Jak zrobić sobie taki zeszycik z ćwiczeniami, jeszcze do tego, żeby był taki wygodny? Bardzo brakowało mi tutaj takiego dodatkowego pdf jedynie z ćwiczeniami, które mogłabym sobie drukować do woli.
No i wszystko super, tylko jakiś miesiąc temu przyszedł mi mail od Altenberga właśnie z pdf z ćwiczeniami. No i do czego ja się mam teraz przyczepić?! Jedyny argument poszedł w las!
DLACZEGO NIKT O TYM NIE UCZY W SZKOLE?
Podczas czytania nieraz denerwowałam się, że zupełnie nikt nas tego nie uczy, podobnie jak Hania napisała na okładce. A przecież to powinny być podstawowe informacje w szkole!
W jaki sposób radzić sobie z emocjami?
Co powiedzieć innym w trudnych chwilach (spoiler – nie smuć się nie działa)?
Czym jest zdrowe myślenie?
Jak pracować z przekonaniami?
Na czym polega komunikacja bez przemocy?
Halo, instrukcja obsługi potrzebna od zaraz! Tymczasem zamiast tego uczymy się dat, definicji i kto wygrał daną bitwę. Brawo my.
TO NIE JEST KSIĄŻKA DO CZYTANIA W AUTOBUSIE
Wolę też uprzedzić, że to nie jest książka do autobusu czy też coś lekkiego do poczytania w 10-minutowej przerwie na studiach. Owszem, jest lekko napisana, ale ładunek emocjonalny przy czytaniu (przynajmniej dla mnie) jest ogromny.
Zawsze po rozdziale potrzebowałam chwili dla siebie, żeby przetrawić wszystko i poukładać sobie ładnie w szufladkach w głowie.
PODSUMOWANIE – CZY WARTO PRZECZYTAĆ KSIAŻKĘ HANI.ES?
Bardzo cieszę się, że miałam okazję zapoznać się z „W głowie się poprzewracało”. Opinie innych pewnie będą zależne już od ich doświadczeń (domowych, edukacyjnych, społecznych). Jednak dla mnie był to strzał w dziesiątkę! Gorąco polecam i coś czuję, że będę książkę Hani kupować znajomym na prezent, bo zdecydowanie warto rozpowszechniać tę wiedzę, w dodatku przekazaną w tak przystępny sposób.
Po przeczytaniu tej recenzji…. muszę sięgnąć po tę książkę! I z pewnością niedługo to zrobię 🙂
Bardzo mnie to cieszy, zdecydowanie polecam! 🙂