Nauczyciele to nieodłączny element naszego życia. Na swojej drodze spotykamy ich wielu, zarówno lepszych, jak i gorszych oraz co ważne – nie tylko w szkole, bo pod słówkiem „nauczyciel” można zawrzeć wiele różnych znaczeń. Przeczytaj tych kilka refleksji o nauczycielach i daj znać, czy masz podobne wrażenia. Enjoy!
O ZŁYCH NAUCZYCIELACH, CZYLI POWIEDZ MI DLACZEGO
NAUCZYCIEL – NIE TYLKO W SZKOLE
Kiedy słyszymy „nauczyciel” przeważnie od razu przychodzi nam na myśl osoba, która stojąca w szkole przy tablicy i przekazuje uczniom wiedzę. Odpytuje, robi kartkówki i sprawdziany, zadaje prace domowe itd. Jak do tego dodamy jeszcze zły nauczyciel, to już w ogóle kojarzy nam się z jakimś nielubianym człowiekiem z czasów podstawówki, który zniechęcił do danego przedmiotu lub w ogóle do całej szkoły. Jednak dziś chciałabym spojrzeć szerzej i zwrócić uwagę na to, że nauczyciele to nie tylko Ci ludzie w szkole, lecz…prawie wszyscy.
ZŁY NAUCZYCIEL… ŻYCIA?
Myślę, że nauczycielem można też nazwać wszystkie te bliskie osoby, które w życiu spotykamy na swojej drodze i które przekazują nam wówczas jakieś informacje, kompetencje, wzorce. Tak więc naszymi pierwszymi nauczycielami są rodzice, dziadkowie, rodzina – uczymy się pod ich okiem chodzić, mówić, wyrażać emocje, bawić, dowiadujemy się co jest niebezpieczne itd. Później nawiązujemy pierwsze kontakty z rówieśnikami na podwórku, w przedszkolu i od ich również się uczymy. Poznajemy nowe zwroty, sposoby zabawy, widzimy w jaki sposób się zachowują i sami również przyswajamy z tego sporo wzorców. Później, już w pracy, wiele osób staje się nauczycielami, pokazującymi jak wykonywać dane zadania, obsługiwać programy itp. Z wiekiem poznajemy coraz więcej i więcej ludzi oraz więcej i więcej się od nich uczymy. Zresztą wszystkie te wydarzenia w życiu, które czegoś nas nauczyły również można pośrednio nazwać nauczycielami.
I tak jak w szkole możemy trafić na złego nauczyciela, to tak samo może być w życiu. Rodzina może przekazać szkodliwe schematy, wzorce, sposoby radzenia sobie, rówieśnicy przysporzyć traum, a sytuacje losowe – napytać biedy. W pracy również możemy trafić na kogoś nieżyczliwego.
ZŁY NAUCZYCIEL – CECHA WSPÓLNA
Jednak co właściwie czyni złego nauczyciela? Tutaj na myśl przychodzi mi przede wszystkim jedna cecha. Mianowicie – brak przekazywania „dlaczego”.
Rodzic może powiedzieć, że trzeba myć zęby, jednak jeśli nie wyjaśni dlaczego, to dziecko będzie się buntowało przed niezrozumiałą czynnością. Gdy nauczyciel w szkole poda schemat wykonywania działania, ale nie wyjaśni dlaczego ani z jakich rzeczy to wynika, uczniowie będą pracowali jak małe robociki. Ot, jest tych kilka parametrów w jednym zadaniu, podstawiam do wzoru, gotowe, jednak zrozumienia brak. Wystarczy zmienić trochę zadanie i już wszyscy polegli. W pracy ktoś pokaże gdzie i w jakiej kolejności klikać, lecz nie wyjaśni głębszego sensu tego działania. I tak można przykłady mnożyć i mnożyć.
O ZŁYCH NAUCZYCIELACH, CZYLI ŁATWIEJ OCENIAĆ, TRUDNIEJ ZROZUMIEĆ
„To zły nauczyciel.” – jak łatwo wydać taki osąd! I piszę tutaj tylko i wyłącznie o nauczycielach szkolnych, lecz jak podkreślałam wyżej – o nauczycieli życia. Gdy dochodzi do tego jeszcze frustracja i gorycz, tym łatwiej oceniać, trudniej zrozumieć. Tymczasem z wiekiem okazuje się, że… oni jednak mieli rację. To my wcześniej tego nie rozumieliśmy. Dlaczego? Tak, dobrze myślicie, znów wracamy do cechy wspólnej, mianowicie – mało kto wyjaśnił „dlaczego”.
Nauczyciel w szkole to wytwór systemu, którym zajmują się nieodpowiednie osoby. A co do życia, no cóż…
I to mnie właśnie boli – że system tworzą osoby, które średnio się na tym znają 🙁